uratowano młodego bielika
No i znów trafił nam się młody bielik. Na szczęście nie był ranny, a tylko wycieńczony. Nasi koledzy z Leśnictwa Twardogóra obserwowali go już od dwóch tygodni, ponieważ nie wzbijał się w powietrze i trzymał się w pobliżu gniazda.
Był prawdopodobnie najsłabszym pisklęciem w lęgu (bieliki znoszą od jednego do trzech jaj), ale istniała nadzieja, że sobie poradzi. Niestety, z biegiem czasu było widać, że siły go opuszczają, więc postanowiliśmy skończyć tę nierówną walkę między naszym "młodziakiem" a przyrodą. Po zapakowaniu w gustowne opakowanie po znanej marce obuwia, nasz niedoszły król przestworzy został odtransportowany do Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Złotówku. Mamy nadzieję, że kurczaki i inne frykasy, którymi go tam podtuczą, pozwolą zobaczyć go w przyszłości na naszym niebie. Trzymamy kciuki!